czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 2

Nadszedł długo oczekiwany dzień polskich Beliebers. 25 marca 2013. Ten dzień na długo pozostanie w sercu każdej z nas. Rano nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Myślałam już tylko o koncercie. Wstałam, zjadłam śniadanie, ubrałam się i czekałam. Czekałam aż wybije 13:30 (wtedy miałam wyruszyć z Pauliną do Łodzi). Zrobiłam kilka czerwonych serduszek (każda Belieber czytająca to, wie o co chodzi). Była 13. Ostatni raz przed koncertem weszłam na twittera. Napisałam: "Za kilka godzin będę najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie!". Spakowałam bilet, portfel, itp. Wyszłam przed blok, czekałam na Pauline i jej rodziców. Są. Wsiadłam do auta, przywitałam się. Teraz wystarczyło czekać. Czekać, aż dojedziemy na miejsce. Z Paulą przez całą drogę śpiewałyśmy piosenki Justina. *trzy godziny później*
- Jest! Już widzę Atlas Arene! Paula, nie wytrzymam!
Czułam się wspaniale. Nie dochodziła do mnie myśl, ze za dwie godziny będę GO widziała. Wysiadłyśmy z Paulą i pobiegłyśmy pod wejście. Zobaczyłyśmy dziki tłum, krzyczący: "WPUŚĆCIE NAS, WPUŚĆCIE NAS!"
Zaczęło mi się robić słabo, najprawdopodobniej z nerwów. Po 30 minutach drzwi się otworzyły. Wszyscy rzucili się na wejście jak hieny na padline. Ugh. Weszłyśmy na hale. Podeszłyśmy pod barierki, wpuścili nas. Wepchałam się pod samą scene (pod pretekstem, że jest mi niedobrze). Na scene wyszła Honorata "Honey" Skarbek. Dla mnie nie liczyła się ona tylko sam Justin Drew Bieber. Honey zaśpiewała kilka kawałków i zeszła ze sceny. Wkoło zrobiło się ciemno a na głównym telebimie pojawiło się odliczanie. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1. BELIEVE.
--------------------------------------
Resztę napiszę w następnym rozdziale, zapraszam ;3



3 komentarze: